środa, 21 lipca 2010

Nielegalne związki


Grażyna Plebanek
"Nielegalne związki"
Wydawnictwo WAB 2010
Dużo seksu, mało treści - tak określiłabym nową książkę Grażyny Plebanek. Autorka w swojej powieści odchodzi od stereotypów i odwraca role: głównego bohatera Jonathana czyniąc odpowiednikiem kury domowej, będącej pod pantoflem zarabiającej, przebojowej żony. To plus, bo od samego początku wybija czytelnika z rytmu, do którego jest przyzwyczajony. Niemniej jednak postać Jonathana zarysowana jest w tym odwróceniu dość sztampowo: oto mężczyzna, posiadający wszelkie cechy, jakie posiadałaby kobieta. Czyli odwrócenie ról w tym przypadku nie nabiera cech psychologicznego portretu mężczyzny w roli gosposi czy ojca na wychowawczym, co byłoby bardziej przekonywujące, a zarazem ciekawsze dla odbiorcy, ale mężczyzny który jest niejako powieleniem dotychczasowego stereotypu kobiety. Jedyne co z mężczyzny w tej odsłonie Jonathanowi autorka zostawiła, to typowa męska chuć i niemal zwierzęcy pęd za samiczką.
I oto Jonathan, przykładny mąż i ojciec, uwikłany zostaje w romans z Andeą. Romans dziki, namiętny, ale zarazem przewidywalny aż do bólu. Między bohaterami iskrzy tylko na jednej płaszczyźnie. Seks, seks, seks. I choć z założenia jest to powieść erotyczna, to jednak seksu mamy tu aż w nadmiarze. Zamiast być smaczkiem, dodającym pikanterii książce, sceny seksu dominują. Bohaterowie właśnie przez to rysują się gdzies w oddali, słabo widoczni, zbyt jednoznaczni. Poza Megi - żoną Jonathana, która zarysowana jest bardzo ciekawie i szkoda, że jej postać nie została na tyle rozwinięta, aby to ona mogła byś osią przewodnią.
Reasumując, książka warta polecenia, chociażby z tego powodu, że jest to jedna z pierwszych powieści erotycznych napisanych przez rodzimą autorkę. Myślę, że jeszcze długa droga, abyśmy my - czytelnicy tego typu gatunkiem byli prawdziwie usatysfakcjonowani, ale jak na początek, może być.

1 komentarz:

  1. :) mi się podobała :) i to nie ze względu na sceny erotyczne ..

    OdpowiedzUsuń