piątek, 10 lutego 2012

Tamtego lata na Sycylii



Marlena De Blasi
"Tamtego lata na Sycylii"
Świat Książki 2010


Na dworzu zimno jak diabli, więc książka której akcja rozgrywa się w gorącym klimacie Sycylii wydawała mi sie idealna, żeby trochę się ocieplić:)

Marlena, amerykańska dziennikarka, trafia do domu prowadzonego przez Toscę. Dom jest przedziwny, mieszkają i pracują tam same kobiety, chodzące w warkoczach.
Marlena z każdym dniem jest coraz bardziej zauroczona tym miejscem i chociaż początkowo zatrzymała się tam wraz z ukochanym tylko na nocleg, to jednak pragnie zostać dłużej, by poznać bliżej zwyczaje panujące w owym domu, oraz kobiety go zamieszkujące.
Pewnego dnia udaje jej się porozmawiać z Toscą i właściwie to na jej historii oparta jest fabuła książki. Tosca snuje fascynującą opowieść o swoim życiu. To znaczy opowieść powinna być fascynująca, bo jej temat jest ciekawy, ale prawdę mówiąc miejscami mnie nudziła, nie potrafiła trzymać w napięciu, co będzie dalej.
W każdym razie dowiadujemy się z niej o życiu Toski, która jako dziewczynka została wysłana do pałacu księcia Lea. Leo wraz z żoną i dwiema córkami prowadzi iście książęce życie. Toscę przygarnęli po to, aby jej pomóc, ponieważ ojciec nie miał pieniędzy na jej utrzymanie. Chcieli wziąć również jej siostrę, jednak ta się nie zgodziła. Tosca żyje więc w pałacu i zakochuje się w księciu. Jednak dopiero gdy dorośnie on zacznie ją dostrzegać. Historia naprawdę mogła być piękna, ale pewne powtarzające się w kółko opisy skutecznie ją osłabiały.
Oczywiście nie zdradzę, czy Tosca poślubiła księcia i czy w książce jest happy end.
Powiem tylko, że powieść nie jest zła, można ją przeczytać w kilka dni - szczególnie teraz, gdy u nas zima, a tam opisy pachnących zielonych drzew. Ale raczej nie sięgnę po kolejną książkę tej autorki, trochę za bardzo przynudzała jak dla mnie.