czwartek, 29 lipca 2010
Julie i Julia
Julie Powell
"Julie i Julia"
Wydawnictwo Świat Książki 2009
Po książkę tę sięgnęłam wiedziona opisem wydawcy: "... powieść obyczajowo... kulinarna". Ponieważ lubię i powieści obyczajowe, i blogi kulinarne, pomyślałam, że taka mieszanka może być niezwykle wybuchowa. Niestety, okazało się, że jest mdła, choć to nie znaczy że nie jest zjadliwa.
Mamy główną bohaterkę (zarazem autorkę tej książki) Julie, trzydziestolatkę, pracownicę biurową, bezdzietną mężatkę. W jej życiu nic się nie dzieje. Zwykła rutyna: praca, spotkania z przyjaciółmi. W pewnym momencie Julie postanawia pisać bloga kulinarnego. Za cel obiera sobie przepisy swojej idolki: Julii Child.
Child w swojej książce kucharskiej zamieściła 524 przepisy. Powell chce przez rok wypróbować każdy z nich. Niemożliwe? A jednak się udaje. Przy wsparciu męża i przyjaciół. Przy niesamowitym samozaparciu i samodyscyplinie, cel zostaje zrealizowany. I choć Julia miewa chwile kryzysu (a to coś nie wyjdzie, a to coś się przypali), i ma ochotę się wycofać, to świadomość iż zawiodłaby swoich blogowych fanów nie pozwala jej na to. Szczególnie, że blog bije wszelkie rekordy popularności i Julią zaczynają interesować się media.
To tak pokrótce streszczenie. Co z tej książki wynika? Nie wiem. Po co autorka ją napisała? Bo jako popularna blogerka została zauważona przez wydawcę, który miał nadzieję, że jej popularność przełoży się na ilość sprzedanych egzemplarzy. I się przełożyła (w końcu i ja nabyłam książkę). Poza tym nie widzę powodów dla których można byłoby ją uznać za ciekawą. O ile w powieściach fikcyjnych jest jakaś fabuła, cel, którego osiągnięcie zmienia bohatera i akcję - w książce Julie i Julia cel ten zostaje osiągnięty i tak naprawdę nic nie wnosi. Równie dobrze można by było postawić sobie za cel zrobienie iluśtam tysięcy kilometrów na rowerze przez rok.
O ile Julia Child zrobiła coś konkretnego: napisała książkę kucharską. O tyle Julie Powell wykorzystała je wtórnie bez jakiejś głębszej myśli.
Zdarzają się w tej książce i momenty zabawne, i błyskotliwe, dowcipne spostrzeżenia. To jednak za mało, aby uznać tę pozycje za porywającą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz