wtorek, 5 lipca 2011

Dziewczyna, która igrała z ogniem



Stieg Larrson
"Dziewczyna, która igrała z ogniem"
Wydawnictwo Czarna Owca 2009

Druga część Millenium w mojej ocenie jest ciekawsza niż piewsza. Może dlatego, że jest od samego początku bardziej dynamiczna, więcej się dzieje.
Poza tym Lisbeth Salander sama w sobie jest ciekawą postacią, a zatem wszelkie jej ruchy śledziłam z ogromnym zainteresowaniem.
Nie spodziewałam się takiego zakończenia, a raczej takiego zwrotu akcji (nie zdradzę o co mi chodzi, bo przecież nie wszyscy czytali i byłby to spoiler - ale ci, który przeczytali zapewne wiedzą o co mi chodzi).
Fenomenalne jest u Larrsona to, jak potrafi spleść ze sobą wszystkie wątki - czasem bardzo odległe, a kiedy się spotykają, zdają się być logicznie proste, dzięki swojej spójności.
Zdecydowanie "Dziewczyna, która igrała z ogniem" podobała mi się bardziej, bardziej trzymała w napięciu, ale też przez to bardziej zmęczyła:) Teraz mam ochotę na coś lżejszego. A po ostatnią część Millenium sięgnę pewnie za kilka miesięcy:) Na razie wystarczy mi mroku Szwecji:)

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet



Stieg Larrson
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"
Wydawnictwo Czarna Owca 2008


W końcu i mnie dopadło "Millenium". Przeczytałam pierwszą i drugą część. Mam jeszcze trzecią, ale robię sobie chwilową przerwę, aby trochę odpocząć od bohaterów:)

Nie będę streszczać książki, bo na tę pozycję pewnie większość już dawno się natknęła. Napiszę więc tylko swoje wrażenia z lektury.
Otóż dłuuugo wgryzałam się w klimat. Całe szczęście, że zostałąm uprzedzona, iż akcja rozwinie się dopiero gdzieś w 1/3. Ja powiedziałabym nawet, że w połowie książki. Faktycznie Larrson specyficznie zbudowal kryminał. Zazwyczaj przecież od razu coś sie dzieje i jest zagadka. Tym razem mamy do czynienia najpierw z powieścią obyczajową, z bardzo szczegółowym nakreśleniem bohaterów od strony psychologicznej, ale też bardz szczegółowym opisem miejsc, wszelakich detali, które można by uznać za zbędne. Dopiero po jakimś czasie książka zaczyna mieć cechy kryminału połączonego z thrillerem. I jak już akcja się rozwinęła, gdy już pojawiłą się zagadka - wtedy trudno mi było się od lektury oderwać. Sama próbowałam analizować, zgadywać. Miałam kilka typów, które jednak się nie potwierdziły, a zatem punkt dla autora:)

Ogólnie, pomimo przydługiego wstępu, książka mi się podobała. Dlatego sięgnełam po kolejną część, o której za chwilę:)