czwartek, 12 grudnia 2013

Inferno



Dan Brown
"Inferno"
Wydawnictwo Sonia Draga 2013

Jakimś cudem ominął mnie cały ten szum przy "Kodzie Leonarda" czy "Aniołach i demonach". Już niby miałam jedną z książek Dana w ręku, już niby prawie, prawie ją przeczytałam, ale jakaś inna lektura pochłonęła mnie całkowicie, termin wypożyczenia z biblioteki gonił i musiałam oddać, obiecując sobie, że za jakiś czas znowu wypożyczę i przeczytam.
Potem był film, ale uznałam że wolę najpierw przeczytać książkę. I tak sobie obiecywałam, obiecywałam. No i w końcu ani nie przeczytałam "Kodu", ani filmu nie obejrzałam.
Dlatego kiedy ujrzałam "Inferno" stwierdziłam, że tym razem nie odpuszczę i dorwę Dana.
I spodobał mi się. Wprawdzie poszczególne rozdziały denerwowały swoją powtarzalnością i czasami, czytając czułam się jak dziecko z podstawówki, któremu trzeba powtarzać wczorajszą lekcję, ale mimo to fabuła mnie wciągnęła, a sam pomysł na książkę bardzo mi się spodobał. Zresztą myślę, że pomimo iż to popularny hit i niejeden czytelnik wrzuciłby go do worka z grafomanami (a przynajmniej z takimi opiniami o Danie Brownie się spotkałam), to jednak po lekturze tej książki jest niezły temat do rozmów. Bo jeśli przytoczone dane na temat liczby ludności są prawdą to rzeczywiście obraz, który się wyłania z przyszłości nie jest optymistyczny.
Nie mam ochoty wchodzić w dyskusje, kto ma racje, bo to trzeba większej wiedzy i głębszych przemyśleń niż na świeżo po lekturze książki.
Polecam "Inferno" i tym, którzy lubią szybką akcję, z elementami thrillera i sensacji, jak i tym którzy lubią dzięki książkom zastanawiać się nad światem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz