poniedziałek, 10 stycznia 2011

Hańba



J.M. Coetzee
"Hańba"
Wydawnictwo Znak, 2009

To, co w tej książce poruszyło mnie najbardziej, to uderzająca samotność i wykluczenie.

David Lurie to ponad pięćdziesięcioletni wykładowca literatury, rozwodnik. Uwikłany romans ze swoją uczennicą świadom jest wszelkich możliwych konsekwencji. Kiedy więc rzecz się wydaje i  David staje przed sądem uczelnianym oskarżony o molestowanie, ze spokojem przyjmuje wyrok: winny. W tej jednej chwili traci wszystko: pracę, spokój, szacunek. Wyjeżdża z Kapsztadu na farmę, gdzie mieszka jego dawno niewidziana córka, Lucy. Tam życie toczy sie zupełnie inaczej, ludzie mają inne problemy, rządzą się również innymi prawami. David nie potrafi się przystosować, nie potrafi znaleźć ze swoją córką porozumienia, nie rozumie jej wyborów. Gdy mimowolnie staje się świadkiem a zarazem ofiarą brutalnego napadu podczas którego Lucy zostaje zgwałcona, próbuje poradzić sobie z tym problemem w sposób mu znany - zgłosić na policję, ukarać sprawców. Okazuje się jednak, że Lucy widzi to wszystko inaczej, to zresztą nie pierwszy raz gdy taka napaść ma miejsce. Ona wie, że życie w miejscu które sobie do życia obrała tak właśnie wygląda, godzi się na to i nie chce uciekać.
David tymczasem pod wpływem tych wydarzeń dojrzewa do tego, aby stanąć twarzą w twarz z rodziną swojej studentki. Wraca do Kapsztadu, by prosić o wybaczenie i tym samym choć w części wynagrodzić wyrządzoną krzywdę.

"Hańba" to niezwykle poruszająca książka. Napisana bezpośrednim, oszczędnym językiem, ale przez to mocna i wymowna. Tytułową hańbę możemy odczytywać na wiele sposobów, odnieść ją do kilku bohaterów, a nawet grup społecznych. Przede wszystkim zaś książka skłania do refleksji nad tym, jak bardzo sami siebie nie znamy, jak często dopiero dramatyczne wydarzenia pozwalają nam zajrzeć wgłąb siebie.

2 komentarze:

  1. Mam na półce jeszcze nie sięgnęłam :) z chęcią przeczytam w stosownym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja własnie skończyłam "Lato". I znów jestem pod wrażeniem. Bardzo mi się podoba, zostałam fanką Coetzeego:)

    OdpowiedzUsuń